Tuesday, May 22, 2012

Efekt Motyla

Efekt Motyla

Autorem artykułu jest Jarosław Chmielewski

Efekt motyla - gdybym 12.02.2007 roku nie jechał pociągiem relacji Warszawa-Skierniewice, nigdy bym nie poznał mojej obecnej żony, a mój syn nigdy by się nie narodził.

Pewnie każdy z Was słyszał o efekcie motyla. Według definicji podanej przez Wikipedię, efekt motyla to określenie opisujące dużą wrażliwość efektów danego zjawiska na warunki początkowe. Innymi słowy, mała zmiana początkowych warunków danego zdarzenia, np. zawirowania powietrza spowodowane trzepotem skrzydeł motyla w Ohio, może spowodować całkowicie nieprzewidywalne rezultaty, np. burzę piaskową w Teksasie.
Efekt motyla to także film, który przedstawia hollywoodzką interpretację tego zjawiska. Jest to thriller, więc oczywiście każda decyzja bohatera wiąże się z tragicznymi w skutkach wydarzeniami w jego rodzinie. Na szczęście w prawdziwym życiu wcale nie musi tak być – naszymi działaniami możemy też „przyciągnąć” do siebie bardziej pozytywne zdarzenia.
Wracając do życia codziennego – efekt motyla można porównać z efektem, jaki powoduje lawina staczająca się w górach. Jedno wydarzenie czy decyzja, którą podjęliśmy w przeszłości, pociąga za sobą kolejne wydarzenia czy potrzebę podjęcia kolejnych decyzji, a nowo powstała sytuacja ma coraz większy wpływ na nasze życie. Po jakimś czasie ta nowa sytuacja rozwija się już niejako sama – rozpędzona jak lawina, która z każdą chwilą przemieszcza się coraz szybciej.
Tak samo, jak do powstania lawiny potrzebny jest jakiś impuls (czasem delikatne drgnięcie, a czasem np. stado reniferów, które przebiegło w pobliżu), tak i w naszym życiu, aby spowodować dużą zmianę, czasem wystarczy jedna drobna, nawet przypadkowo podjęta decyzja, a czasem kilka lat wysiłków i starań.

Przygotuj się na efekt motyla
Warto być otwartym na nowości – warto poznawać nowych ludzi, podejmować nowe wyzwania, jeśli dzięki nim nauczymy się czegoś nowego (nawet jeśli wydają się trudne), warto być otwartym na nowe doświadczenia. Człowiek z natury boi się nieznanego. Jednak żeby móc doświadczyć prawdziwego efektu motyla, a nie tkwić całe życie w tym samym otoczeniu nie rozwijając się, należy po prostu otworzyć się na nowe możliwości.
Aby być w pełni przygotowanym na efekt motyla, należy podejść strategicznie do swoich życiowych planów. Oznacza to min. umiejętność podejmowania decyzji, mając na uwadze wszelkie możliwe efekty takich działań (zwłaszcza te negatywne). Bądź czujny i gdy nadarzy się sytuacja, która może zaważyć na dalszym Twoim życiu, podejmuj decyzje z rozwagą i starannie przemyśl każdy Twój ruch.
Zapuszczaj się w nieznane terytoria, podejmuj nowe wyzwania, bo tylko w ten sposób możesz mieć wpływ na swoje dalsze życie.

---
Dowiedz się więcej
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wednesday, May 2, 2012

Czy bycie efektywnym może być nieefektywne?


Czy bycie efektywnym może być nieefektywne?

Autorem artykułu jest Dominika Woźniak

Żyjemy w czasach gdzie pośpiech, wysoka wydajność i znamiona pracoholizmu są mile widzianymi cnotami. Próbujemy zaplanować niemal każdą chwilę życia, maksymalnie chłonąć i pożerać w produktywny sposób każdą sekundę. Stratą czasu wydaje się być wszystko co nie służy zarabianiu, rozwojowi czy usprawnianiu czegokolwiek.
multitasking
W wyścigu o to, aby każda minuta mojego życia była spędzona maksymalnie produktywnie, zauważyłam, że wybieram drogę z zakrętami, zamiast iść po prostej.
Jakiś czas temu poznałam świetną technologię o nazwie multitasking, czyli efektywne łączenie kilku czynności, tak aby bez żadnej starty, wykonywać każdą z nich jednocześnie. Wizja robienia wielu rzeczy na raz spodobała mi się szalenie więc zaczęłam sukcesywnie wprowadzać ją w życie. Ale właśnie tu zaczęły się pierwsze zakręty bo okazało się, że zwykłe skorzystanie z toalety przestało być „zwykłe” bo musiało się łączyć z przeczytaniem chociaż jednej strony książki . Oglądnie tv zostało zakwalifikowane jako „marnowanie i strata czasu”  ale jeśli oglądałam z filtrem, np. jaką strategię mogę znaleźć u danego bohatera filmowego lub czego mogę się nauczyć patrząc na reklamy – wtedy było ok. Ale musiało być „coś więcej”, oglądanie dla oglądania i spędzenia chwili czasu bez doszukiwania się możliwości rozwoju, stało się wręcz niemożliwe. I tak technologia multitasking, mimo iż stosowana z umiarem i rozsądkiem jest rewelacyjna, w moim przypadku, stała się ograniczająca bo szukanie „większego sensu” we wszystkim, sprowadziło się do tego, że ciągle szukałam, zamiast cieszyć się tym co jest.
facetNasze życie jest tak skonstruowane, żeby aktywność była na pierwszym miejscu. Im więcej aktywności tym lepiej. Nieustannie coś robimy, pracujemy, czytamy, jemy, jedziemy autem, słuchamy muzyki. Ciągle coś się dzieje. 
A kiedy poświęcamy każdą chwilę na działanie zaczyna brakować czasu na: po prostu bycie. A bycie to np. chwila refleksji nad własnym życiem, zatrzymanie i bycie w tu i teraz, skupienie na oddechu, na tym co czuję, na tym co się dzieje z moim ciałem. To czas, kiedy mogę pomyśleć o rzeczach, które dzieją się każdego dnia.  O tym na co przeznaczam czas, o tym jakie decyzje podejmuję, co robię ze swoim życiem.  Nie można zmienić ani usprawnić niczego, jeśli brakuje chwili by się nad tym zastanowić. Przeznaczenie kilku minut dla siebie, na analizę czy ja idę w tym kierunku, w którym naprawdę chcę, pozwala zaoszczędzić mnóstwo godzin bezmyślnej harówki w pogoni za nieaktualnym sukcesem.
urlWyobraź sobie, że każdego dnia poświęcasz kilka minut tylko dla siebie – zapewniając sobie odpowiednie warunki, analizujesz co się wydarzyło. Albo idziesz na spacer bez konkretnego celu, skręcasz tam gdzie uznasz w danej chwili i patrzysz na psa biegnącego gdzieś w oddali, na liście drzew, na trawę, która pięknie zaczyna się zielenić, na ludzi spacerujących bądź spieszących się gdzieś, czujesz zapach wiatru, kwiatów, dotyk powietrza na swojej skórze. To są wyjątkowe momenty, gdzie będąc w pełni obecnym, można dostrzec piękno i niezwykłość otaczającego nas świata.
Od pewnego czasu praktykuję poświęcanie kilku minut dla siebie wieczorem, gdzie przed zaśnięciem zadaję sobie kilka pytań odnośnie minionego dnia. Jest to pewnego rodzaju rytuał, dzięki któremu mogę poznawać i odkrywać siebie każdego dnia. Poniżej znajdziesz listę pytań, na które codziennie odpowiadam po to by poznać siebie, jeśli uznasz korzystaj z niej lub napisz swoją własną, uwzględniając na niej pytania, które są szczególnie istotne dla Ciebie.
1. Jak się czuję teraz?
2. Co czuję myśląc o dzisiejszym dniu?
3. Jakie emocje mi towarzyszyły? Czy wyrażałam je wszystkie? Jeśli nie, to co mnie powstrzymywało? Jakie przekonania?
4. Skąd pochodzą moje negatywne emocje? Kiedy nauczyłam się tak reagować?
5. Czego mogę się nauczyć z dzisiejszego dnia? Które strategie chcę kontynuować a które zmienić lub aktualizować?
6. Jakie przeżycia uznałam za niekorzystne?
7. Co dobrego dziś się wydarzyło?
8. Za co jestem dziś wdzięczna?
9. Co wyjątkowego dziś zrobiłam: dla siebie i dla innych?
10.  Czy to co robię przybliża mnie do osiągnięcia moich celów i marzeń? Czy czuję się spełniona?
Bądź gotowy i otwórz swój umysł na odpowiedzi, poświęć chwilę tylko dla siebie i wejdź na nowy poziom więzi, intymności i ważności w relacji z samym sobą.
Wybór takiej drogi okazuję się być dla mnie zdecydowanie bardziej efektywny, bo im lepiej znam siebie i swoje potrzeby, tym łatwiej jest mi je realizować. Poznanie siebie ułatwia stworzenie jasnego celu – im bardziej klarowny i sprecyzowany jest Twój cel – tym mniej zakrętów w drodze do jego realizacji.
---
Dominika Woźniak
www.pozytywnie.eu
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl