Sunday, July 31, 2011

Jak w 90 dni pokonałem raka? MAREK KIDZIŃSKI




Jak w 90 dni pokonałem raka?

MAREK KIDZIŃSKI

Poznaj fakty z życia młodego człowieka, któremu udało się pokonać nowotwór złośliwy!

UWAGA: To co wszystkim wydaje się niemożliwe - stało się możliwe. Ty też możesz zwalczyć nowotwór jeśli tylko przeczytasz i zdecydujesz. Specjalnie dla tych, którzy stracili już nadzieję. Pamiętajcie:

Choroby nieuleczalne nie istnieją!

"To niezwykle pozytywna i pobudzająca do działania publikacja, napisana przez młodego człowieka, którego zaatakował nowotwór złośliwy. Oparta w 100% na faktach i prawdziwych emocjach."
Dużo osób szuka sposobu na pokonanie choroby jaką jest rak, a skoro czytasz ten tekst jesteś z pewnością jedną z nich, lub ktoś z Twoich bliskich potrzebuje pomocy.
Fakt, że szukasz pomocy, to przejaw tego, że się nie poddajesz co jest pierwszym i bardzo ważnym krokiem do pokonania choroby. Pozostaje Ci tylko wybrać sposób (metodę), która Ci najefektywniej pomoże.

Dowiedz się w jaki sposób można pokonać raka w 90 dni?

Już za chwilę możesz poznać metodę, dzięki której możesz pokonać raka. Nie myśl, że jest to jakiś cudowny sposób, który gwarantuje w 100% sukces w każdym przypadku. Wystarczy jednak, że dopuścisz do świadomości fakt, że ten sposób, pozwolił Markowi Kidzińskiemu, autorowi niniejszej publikacji pokonać raka w ciągu zaledwie 90 dni!
Po przeczytaniu tej publikacji zrozumiesz co jest przyczyną powstawania tej choroby a także jak jej zapobiec, a co najważniejsze, jak ją zwalczyć kiedy już Cię dopadnie.
"...Byłem tam z moim tatą. Muszę powiedzieć, że ta rozmowa do najprzyjemniejszych nie należała. Ordynator zapytał mnie czy chcę wiedzieć co mi jest? Odpowiedziałem, że oczywiście, chcę. Zapytał jeszcze czy chcę żeby przy tej rozmowie był mój tato, po czym bez zastanowienia odparłem, że tak. Chwilę później usłyszałem wraz z tatą zdanie, które brzmiało mniej więcej tak: "Jest to nowotwór bardzo złośliwy z bardzo wrednej rodziny". Muszę powiedzieć, że zrobiło mi się gorąco ale obecność taty pomogła mi to przetrzymać. Przez chwilę byłem trochę sparaliżowany..."
- Marek Kidziński, autor "Jak w 90 dni pokonałem raka?"

Przeczytaj, co ma do powiedzenia osoba, 
która pokonała nowotwór złośliwy

Nadawca: "Marek Kidziński"
Odbiorca: Wszyscy cierpiący na nowotwór złośliwy<arek Kidziński
Temat: Jak w 90 dni pokonałem raka?
Po zapoznaniu się z przykładami takimi jak mój, zobaczyłem co by się ze mną stało po kuracji szpitalnej, bo niestety skutki uboczne takiego „leczenia” (chemioterapia), jak zapewne wiesz, są straszne.
Mogę śmiało powiedzieć, że urodziłem się w czepku bo gdyby nie moja rodzina to nie wiem jak by się to skończyło. Potrzebowałem po prostu aprobaty ze strony rodziców i brata żeby przerwać „leczenie” szpitalne bo tak naprawdę po pierwszej chemioterapii chciałem już to zrobić.
Okazało się, że był to najlepszy „krok” w moim życiu i właśnie dzięki terapii, którą zastosowałem w ciągu 90 dni pozbyłem wszystkich komórek nowotworowych.
Słowo „rak” nabrało negatywnego znaczenia tylko dzięki ludziom. Gdy się je usłyszy to naprawdę „włos staje na głowie” i nieważne czy jest on złośliwy czy nie, zawsze powoduje dużo emocji. Podobnie było w moim przypadku. Na szczęście ja przekonałem się, że ta choroba naprawdę jest w pełni uleczalna.

Dostępna także specjalna wersja dźwiękowa - AUDIOBOOK+

Wersja dźwiękowa (audiobook) została nagrana przez profesjonalnego lektora i zapisana w formacie mp3. Dzięki temu, wystarczy, że kupujesz audiobooka, wgrywasz go na swój odtwarzacz mp3 i od razu:
  • możesz słuchac książki gdziekolwiek jesteśJak w 90 dni pokonałem raka
  • nie potrzebujesz ani odpowiedniego oświetlenia, ani użycia rąk - możesz np. jechać samochodem i słuchac, ćwiczyć na siłowni i słuchać...
  • dzięki wielokrotnemu przesłuchaniu materiału świetnie sobie utrwalisz motywacyjne treści książki i łatwiej wprowadzisz je w życie
  • jeśli jesteś słuchowcem - będziesz zaskoczony tym, jak łatwo i przyjemnie przyswaja się wiedze dzięki audiobookowi
Wersję audiobook, możesz zamówić wybierając odpowiednią opcję podczas dodawania publikacji do koszyka na dole strony
Posłuchaj fragmentu audiobooka:
lub jeśli chcesz posłuchać obszerniejszego fragmentu, kliknij tutaj, aby pobrać plik mp3
Wspólną cechą wszystkich chorób jest psychika. Chodzi mi o to, że gdy jest odpowiednia (pozytywna) to co by się nie działo zawsze dasz sobie radę. Ale gdy jest słaba (gdy nastawienie jest zupełnie bez objawów pozytywizmu) działa to zupełnie odwrotnie. W to też nie wierzyłem. Ale przychodzi moment kiedy to wszystko co wydawało się kiedyś śmieszne i niewiarygodne tak naprawdę pomaga nam w największym stopniu.
Terapie, które opisuję są efektywne w przypadku wielu chorób w tym również tych najniebezpieczniejszych.
"....wyniki badań nasuwają hipotezę, że wiele chorób uważanych za wirusowe, bakteryjne, lub te, których przyczyny medycyna w ogóle nie zna, mogą być spowodowane młodymi postaciami grzybów. Potwierdza te teorie wyleczenie krzemem wielu chorób, takich jak: padaczka, małopłytkowość, wodogłowie, zanik mięśni, żółtaczka, astma, zapalenie mózgu, marskość wątroby, rumień guzowaty, niepłodność, żylaki odbytu, schizofrenia, stwardnienie rozsiane, AIDS i wiele innych. Choroby te ustępowały zazwyczaj przy okazji leczenia nowotworów..."
- dr Anatol Rybczyński
Jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, o której wiele osób nie wie. Otóż bardzo ważnym aspektem w leczeniu jest dieta. Nikt mi o niej nie powiedział kiedy przebywałem w szpitalu.
Okazuje się, że takie rzeczy jak węglowodany i cukry powinny w ogóle zniknąć z naszego "jadłospisu". Jest to o tyle poważne, że nowotwór po prostu rozwija się i to bardzo szybko głównie dzięki właśnie węglowodanom i cukrom.

Dlaczego tylko Ty sam możesz sobie pomóc?

Być może mój przykład da Ci do myślenia, może zrozumiesz, że to tylko Ty decydujesz o sposobie leczenia. Ale najważniejsze jest żebyś przekonał się, że sam możesz sobie pomóc.
Oczywiście nie narzucam Ci sposobu w jaki masz tego dokonać to jest tylko jedna z wielu przecież propozycji. Musisz jednak pamiętać, że sposób który ja opisałem działa, a fakt, że napisałem tą publikację, jest tego najlepszym dowodem.

Niezależnie od tego co postanowisz, to i tak życzę Ci żebyś wyszedł z tego "cało" i żebyś mógł powiedzieć tak jak ja, że nie boisz się nawrotu choroby. Gdy tylko zdecydujesz się zakupi tę publikację, już za chwilę odkryjesz sprawdzoną metodę, dzięki której pokonałem nowotwór złośliwy...

Władca Słowa J.D. FUENTES



Władca Słowa

Książka, której opis właśnie czytasz, stawia sobie za cel dać Ci władzę nad ludzkimi emocjami. Będzie tu mowa o tym, jak możesz się nauczyć sięgać poza racjonalne motywy innych ludzi i oddziaływać bezpośrednio na ich instynkty, rozbudzając i rozpalając swymi słowami ich wyobraźnię. Pokażemy Ci, w jaki sposób, sięgając poza racjonalne motywy słuchacza, możesz rozpalać wyobraźnię samymi słowami. Czyli, w skrócie, dowiesz się przede wszystkim...

Jak bezpośrednio wpływać na ludzkie instynkty, emocje i wyobraźnię, sprawiając, że wszelkie Twoje sugestie staną się nieodparcie fascynujące, zniewalające i hipnotyczne?

Martin Luther KingSłowo ma niezwykłą moc. Wypowiedziane w odpowiedni sposób
może wpłynąć na przyszłe wydarzenia, może porywać tłumy i być najwspanialszym orężem. Ci, którzy wiedzieli, jak je wykorzystywać, odnosili i odnoszą niebywałe sukcesy.
Ta sztuka to nie jest coś, z czym się rodzimy. Możemy wykształcić umiejętności, które spowodują, że staniemy się WŁADCAMI SŁÓW.
Możesz przemawiać bezpośrednio do czyichś instynktów i zmysłów, a wtedy Twoje słowa znajdą natychmiastowy odzew. Opisana w tej książce unikatowa metoda nosi angielską nazwę Gut Talk. Tłumacząc dosłownie nazwę: to coś jak “mówienie do czyjegoś wnętrza”, czyli do serca, emocji czy instynktów.
 
Gut impact
UWAGA: zmieniona nazwa publikacji
W pierwszym wydaniu tej publikacji zachowaliśmy jej oryginalny tytuł, czyli „Gut Impact”, jednak teraz postanowiliśmy zmienić go na polski „Władca słowa”, aby dać szerszemu gronu odbiorców wyobrażenie, o czym jest ta książka. Nowy tytuł oraz sugestywna okładka lepiej odwzorowują wiedzę zawartą w dziele Fuentesa.
Władza. Pieniądze. Seks
Jeśli jesteś mniej więcej taki, jak większość ludzi, to widząc lub słysząc te słowa, odczuwasz lekki dreszcz emocji. Uwierz jednak, że wypowiadanie słów: władza, pieniądze czy seks, to wcale nie jest jedyny sposób wywarcia wpływu na emocje innych ludzi. Kiedy ktoś wie, jak używać pozostałych wymiarów ludzkiej komunikacji – jak skoordynować to JAK mówi z tym, CO mówi – zdobywa umiejętność przyciągania czyjejś uwagi tak samo pewnie, jak dyskotekowy bramkarz potrafi wykręcić czyjąś rękę.
Nie chodzi tylko o zdobycie czyjejś uwagi. Ktoś, kto potrafi przemawiać bezpośrednio do instynktów, do serca, do emocjonalnej części psychiki; potrafi sprawić, że będziesz pragnął tego, czego nigdy nie pragnąłeś; potrafi otworzyć Twój umysł na możliwości, które nigdy by Ci nie przyszły do głowy.
  1. Książka jest wspaniała, świetnie się ją czyta, jest zrozumiała, NIE ma zawiłych wypowiedzi oraz są podane przykłady stosowania nabytej wiedzy. Czytając tę książkę, "szczerze" nie wierzyłem w jej moc, podczas czytania nie próbowałem stosować wiedzy w praktyce. Dopiero po przeczytaniu słowa, wyrazy i zdania zaczynają tkwić w podświadomości i stajesz się bardziej przekonujący, kreatywny, stajesz nad GŁOWAMI innych. Trzymasz berło w dłoni i od Ciebie zależy, czy będziesz dobrym władcą, czy też złym! Oczywiście polecam przeczytać tę pozycję kilka razy - daje to lepszy EFEKT!
    Marek, 19 latfascynuję się psychologią, zwłaszcza wywieraniem wpływu
Chodzi o nauczenie Cię, jak możesz dotrzeć do ludzi, inspirować ich, motywować, prowadzić. Nie jest to książka pełna niezrozumiałych, naukowych dywagacji czy mglistych teorii. Jest to praktyczny poradnik, pełen konkretnych sposobów do wykorzystania w realnych, życiowych sytuacjach, prowadzący do uzyskania oczekiwanych rezultatów.
 Ta książka nauczy Cię następujących rzeczy:
  • Jak sprawić, by ludzie naprawdę koncentrowali się na tym, co mówisz.
  • Jak sprawić, by dana osoba odczuła dowolną, wybraną przez Ciebie, emocję.
  • Jak używać historii w celu wywołania u słuchacza silnych emocji, a jednocześnie sprawić, by nie odczuwał z tego powodu żadnych negatywnych doznań.
  • Jak nadać swoim słowom siłę oddziaływania.
  • Jak sprawić, by dana osoba czuła się z Tobą swobodnie.
  • Jak rozpoznać typ osobowości danej osoby.
  • Jak “popychać i przyciągać” odpowiednio dla typu osobowości.
  • Jak emanować siłą i jak być naprawdę sugestywnym.
Przeczytaj fragment "Władcy słowa" J.D. Fuentesa
„Komunikacja twarzą w twarz to istna uczta dla oczu. Niezależnie od tego, czy na to wygląda; niezależnie od tego, czy o tym wiesz – ktoś, z kim się komunikujesz twarzą w twarz, instynktownie odpowiada na wyraz Twojej twarzy. Symptomami mogą być: zaczerwienienie lub bladość różnych części twarzy, rozszerzenie Twych źrenic; pozycja kończyn, ich ruchy oraz rytm tych ruchów; sposób, w jaki utrzymujesz i przemieszczasz ciężar ciała, kierunek Twych spojrzeń i gestów, jak też stosunek wszystkich tych danych wzrokowych do treści Twojej wypowiedzi.
Staraj się tworzyć podobieństwo. Im wyższy stopień psychicznej więzi i podobieństwa został już stworzony, tym większy zostanie zaakceptowany. Nadmiar podobieństwa może być tak samo szkodliwy, jak jego niedostatek. Podobieństwo postrzegane jako wyrachowane i celowe momentalnie zniszczy wszelką psychiczną więź.

Jeśli dostrzeżesz kogoś obcego, stojącego z założonymi ramionami,
podejdziesz do niego i założysz ramiona w ten sam sposób,
najprawdopodobniej zaniepokoisz tę osobę. 

Nagłe naśladownictwo, do którego “nie zdobyłeś sobie prawa”, może spowodować, że ten ktoś specjalnie zacznie się zachowywać inaczej – na przykład nagle opuści ramiona, by uniknąć niechcianego naśladownictwa i poczucia zażyłości, którą ono powoduje. Jest to oczywiście zachowanie instynktowne. Osoba zapytana, dlaczego opuściła ręce, zapewne nie umiałaby na to odpowiedzieć.
Mniejsze i mniej rzucające się w oczy dawki naśladownictwa, które tutaj fachowo nazwiemy odwzorowaniem, mogą jednak być całkiem na miejscu. Pożądane poczucie podobieństwa można tworzyć, przyjmując tę samą postawę, w ten sam sposób przemieszczając ciężar ciała. Można też przyjąć ten sam wyraz twarzy albo w ten sam sposób pozwolić oczom skupić się na czymś, albo też właśnie nie skupiać i nie patrzeć na nic określonego. Można też mrugać w tym samym rytmie. Mógłbyś także zaobserwować rytm, w jakim ten ktoś wykonuje różne drobne ruchy i kiedy na przykład poprawia okulary, Ty dotykasz swych włosów albo drapiesz się po policzku.
Naśladowanie rytmu czyichś ruchów może być tak samo użyteczne, jak naśladowanie samych ruchów czy gestów. Na przykład tak: ktoś wykonuje ruch, pauza, Ty wykonujesz ruch w odpowiedzi na ruch tamtej osoby, pauza, tamten ktoś wykonuje ruch itd. Po pewnym czasie trwania tego rodzaju komunikacji, w której Ty odpowiadasz z bardzo niewielką, ale stale taką samą zwłoką, instynkty tamtej osoby zostaną coraz mocniej w to zaangażowane. Zacznie ona przejawiać ten rodzaj zachowań z większą częstotliwością i/lub też staną się one wyraźniejsze, a jej “odpowiedzi” zaczną następować coraz szybciej. Kiedy już tak się stanie, ta osoba może się świadomie zacząć czuć podobna do Ciebie, identyfikować z Tobą, w wyniku czego zaczniesz mieć na nią wpływ”.
  1. Książka ta pomaga nabrać pewności siebie w kontaktach międzyludzkich. Pokazuje, jak umiejętnie zainteresować naszego rozmówcę wybranym tematem i ocenić, czy słucha on tego, co mówimy. Jednak nic nie jest w życiu takie proste, więc i tutaj najważniejsza jest praktyka. Wykonywany przeze mnie zawód daje mi szerokie pole do działania.
    Monika Fornal,asystentka zarządu, 33 lata
 Zostań władcą reakcji Twoich rozmówców
i dowiedz się, jak skutecznie i celnie wymierzyć słowo 
Czy czujesz się już w pełni gotowy, by uzyskać dostęp do wiedzy, która pozwoli Ci w niewidoczny sposób wpływać na emocje Twoich rozmówców? W takim razie od razu zamów publikację i korzystaj z wiedzy w niej zawartej – im szybciej, tym lepiej! Kto wie, na kim jutro będziesz musiał zrobić wrażenie?  
 Możesz dowiedzieć się nie tylko, CO mówić, ale też, JAK mówić, aby Twój rozmówca:
  • uznał Cię za wartościową, inteligentną osobę;
  • polubił Cię i zechciał zawrzeć z Tobą znajomość;
  • zapragnął tego, co sprzedajesz;
  • dostrzegł, że jesteś osobą, którą warto zatrudnić lub z którą warto robić interesy;
  • jeśli tego zechcesz, nawet zainteresował się Tobą, jeśli chodzi o bliższe relacje.
Jeśli chcesz rozwinąć swoje zdolności interpersonalne, usprawnić swoją komunikację i osiągać dzięki temu lepsze rezultaty w życiu prywatnym i zawodowym, wystarczy, że sięgniesz po tę publikację.

Millennium, czyli czytadło potęgą jest i basta Millennium, which is read power and enough

Millennium, czyli czytadło potęgą jest i basta

Autorem artykułu jest jerrym


Problem zapełnienia kilku dni przymusowego nic nie robienia rozwiązać próbowałem między innymi lekturą trzech opasłych tomów wieloletniego bestsellera polskich wypożyczalni – „Millennium” zmarłego w 2004 r. szwedzkiego autora Stiega Larssona.
Dla niewtajemniczonych, czyli nieszczęśliwych współobywateli, informacje podstawowe:
Millenium to prawie 2,000 stron do czytania, podzielonych na trzy quasi autonomiczne części:
„Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”,
„Dziewczyna, która igrała z ogniem”,
„Zamek z piasku, który runął”,
rozpoczęcia lektury omawianego cyklu nie polecam rolnikom w okresach intensywnych prac polowych, księgowym w I kwartale, gdy najważniejszy jest bilans, studentom w okolicach sesji egzaminacyjnych oraz cierpiącym na hemoroidy,
w gronie rodzinnym nie zalecam zbytniego werbalnego wychwalania czytanej książki, gdyż spowodować może to konieczność wyznaczania harmonogramu dostępu do dzieła, a w skrajnych przypadkach szantażowania pozwem rozwodowym lub użycia siły wobec latorośli, co oznacza, jak powszechnie wiadomo, możliwość narażenia się na analogiczny odwet .

Będąc dość aktywnym czytelnikiem Miejskiej Biblioteki w Zabrzu od mniej więcej roku do uszu moich docierały informacje o komitetach kolejkowych, zmianach na listach rezerwacyjnych, oraz, co najbardziej charakterystyczne, o zawartości poszczególnych części trylogii, mniej lub bardziej udanie streszczanej przez szczęśliwych Czytelników Czytelnikom mniej szczęśliwym, którzy lekturę musieli rozpocząć od „Zamku z piasku” na przykład.

W swoim życiu czytelniczym unikałem kupowania i czytania na podstawie propagandy szeptanej lub recenzji, które czytałem raczej już po lekturze.
Był jeden wyjątek - „Ulisses” Jamesa Joyce w pierwszym polskim wydaniu (sprawdziłem w Internecie – to nie mogło być tak dawno – w 1963 roku). Arcydzieło sprytem i znajomościami się posługując zdobyłem, ciężarów podnoszenie odstawiłem, usiadłem i doczytałem do strony 17. Arcydzieło zamknąłem, odłożyłem na półkę, po tygodniu wyszukałem monolog Fanny, przeczytałem i tom w niebieskiej obwolucie odłożyłem na zawsze. Amen. Ale to temat na odrębnego posta.

Ad rem – nigdy bym prawdopodobnie nie pomyślał o próbie zabrania się za tam obszerne dzieło gdyby nie reakcja mojej żony na swoistą millenniomanię biblioteczną, o której żartobliwie i nieszczęśliwie wspomniałem. Mam załatwić i to już. Danka miała to szczęście, ze lekturę mogła rozpocząć we właściwej kolejności. Pierwszy raz moja żona czytała coś do 3 godziny w nocy, a przygotowywanie i konsumowanie posiłków były tylko antraktem. Odczekałem więc na zwolnienie tomu pierwszego i zacząłem pochłanianie treści.
Pochwała za zdolności marketingowe Wydawcy. Książki są drukowane czcionką 10 punktową na grubym papierze. Marginesy są spore, rozdziały przedzielane niezadrukowanymi stronami. Tom 600 – 700 stronicowy robi wrażenie jeszcze bardziej opasłego i takim jest naprawdę, a czyta się stosunkowo szybko, co może w wielu przypadkach pozytywnie nastrajać Czytelników. Ponieważ „Millennium” wydano po śmierci Autora nie można być pewnym czy takie chwyty marketingowe zostały zastosowane za wiedzą Larssona. Mam wrażenie, że jego wieloletnia praca jako grafika w największej szwedzkiej agencji prasowej TT miała ważne znaczenie przy redagowaniu wydawnictwa.
I te grafiki wplecione w tekst książek – a to mapa karaibskiego archipelagu Grenadyn, a to plan miejscowości, w której głównie toczy się akcja jednego z tomów, a to prawie jakby z teczki śledczego wyjęty plan mieszkania, w którym dokonano jednego z morderstw. Niby nic – ale takie zapożyczenia z Agaty Christie czy Conan Doyla wydaje mi się komiczne. W pierwowzorach plany takie pomagały skołowanym Czytelnikom, natomiast tutaj odgrywają rolę grafiki w Wikipedii i wypełniacza strony. Gdyż same intrygi kryminalno psychologiczne są stosunkowo proste i rozkład wysepek na Karaibach niczego nie wnosi.

Oczywiście nie mam zamiaru opisywać lub streszczać fabuły. To tak na marginesie. Opisuję wyłącznie swoje „pretensje” do – nie wiadomo do kogo ani czego. Chyba do samego siebie, że się nabrałem na szeptaną propagandę.
Bo czytało mi się Millenium wspaniale. Do 2/3 części drugiej, gdy to nagle stwierdziłem, ze lektura mnie denerwuje. Pierwszą przyczyną mojego dyskomfortu była maniera Autora dosłownego informowania Czytelnika, że Autor coś wie, ale nie powie. Że to coś jest straszne, lecz Czytelnik nie jest jeszcze przygotowany na wskazanie Mu co takiego potwornego się zdarzyło w przeszłości. To nie fair.
A jak już wbito mi w pamięć po raz 14, żebym przygotował się na horror, Autor nagle, ni z gruszki ni z pietruszki, jakby chciał wynagrodzić swoją irytującą tajemniczość, wyjawia sprawców morderstw, chociaż spora grupa szwedzkich policjantów, prokuratorów i freelancerów nie zajmuje się niczym innym od tygodni. I co ? I nic – Czytelnik wie, lecz teraz musi czytać dalej, jak zdeterminowani myśliwi uparcie idą nie po właściwych tropach. No to Czytelnik jest lepszy – on wie.
Przerwałem czytanie. Zbuntowałem się i jak prawie zawsze krótko przeanalizowałem intrygi w tekście zawarte – mam spore zastrzeżenia, ale pozostawiam je domyślności innych Czytelników.
A tak ogólnie, to lektura jest wspaniała, pełna suspensów oraz wiadomości o modelach mebli Ikei, metrażach (skromnie !) i cenach mieszkań na wtórnym rynku Sztokholmu, zarobkach różnych grup zawodowych (dla ułatwienia kurs korony szwedzkiej do PLZ w styczniu 2000 wynosił około 2,06). Nadmieniam, że podobny zasób informacji zawierają także kryminały szwedzkiego tandemu Maj Sjöwall i Per Frederika Wahlöö.
---
jm


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl






Millennium, which is read power and enough
Jerry is the author of the article

The problem of filling a few days doing nothing compulsory tried to solve, inter alia, reading thick books three best-selling Polish long-term rental - "Millennium", who died in 2004, the Swedish author Stieg Larsson.For the uninitiated, the unfortunate fellow citizens, the basics:Millennium is almost 2,000 pages to read, divided into three quasi-autonomous parts:"Men who hate women","The girl who played with fire""The castle of sand that collapsed,"start reading the series in question do not recommend to farmers during periods of intensive field work, an accountant in the first quarter, when the balance is most important, students in the area of ​​examination sessions and suffering from hemorrhoids,your family do not recommend too much verbal praise is reading the book, because it may cause the need for determining the timing of access to work and, in extreme cases, blackmail or divorce proceedings against using force against the branches, which means, as is well known, the possibility of exposure to the same retaliation.
 
Being a fairly active reader in Zabrze City Library for about a year to reach my ears queuing information about committees, changes in reservation lists, and, most characteristic of the contents of each part of the trilogy, more or less successfully streszczanej lucky readers by readers less fortunate, who had to start reading from the "Castle of Sand," for example.
 
In my life I avoided buying a reading and reading based on whispering propaganda or reviews that I read more after reading.There was one exception - "Ulysses" by James Joyce in the first Polish edition (I checked the Internet - it could not be so long ago - in 1963). A masterpiece of cunning and friendships are using donated, lifting weights put down, I sat down and I read to the 17th Closed masterpiece, put down on the shelf after a week I found a monologue Fanny, I have read and volume in the blue jacket hung up forever. Amen. But it is a separate topic for the post.
 
Ad rem - I would probably have thought about trying to prevent the extensive work as there were it not for my wife's reaction to specific millenniomanię library, which humorously and said unhappily. I have to settle and that's it. Danka had the good fortune of being able to begin reading in the correct order. The first time my wife was reading something for 3 hours at night, and preparing and consuming meals were only intermission. So I waited to release the first volume and began to absorb the content.Praise for publishers marketing capabilities. Books are printed in 10 point on thick paper. The margins are huge, chapters separated by niezadrukowanymi parties.Volume 600 - page 700 impresses even more bloated and this is really, and read relatively quickly, which can in many cases positively customize the readers. As the "Millennium" was issued after the death of the author can not be sure whether such marketing tricks have been used for knowledge Larsson. I feel that his many years of work as a graphic in the largest Swedish news agency TT was important when writing publications.And these graphics woven into the text books - and a map of the Caribbean archipelago of the Grenadines, and the town plan, in which the action takes place mainly from volumes one and it's almost as if the investigator removed the briefcase housing plan, which has been one of the murders. Seemingly nothing - but such borrowings from Agatha Christie or Conan Doyle seems to me ridiculous. The prototypes such plans help skołowanym readers, but here plays the role of graphics in Wikipedia and the filler. For the same psychological intrigue kryminalno are relatively simple and the distribution of islands in the Caribbean does not bring anything.
 
Of course I'm not going to describe or summarize the plot. It's in the margin. Only describe their "grievances" to - do not know to whom or what. I think to myself that I gained the whispering propaganda.Because I read a great Millennium. To 2 / 3 of the second, when suddenly I found from reading me nervous. The first cause of my discomfort was the author's literal manner to inform the reader that the author knows something, but do not tell. That something is terrible, but the reader is not yet prepared to identify him as such a horrible happened in the past. It's not fair.And as I have driven through my heart again 14, I prepared for the horror, the author suddenly, nor of pears than with parsley, if to compensate for its irritating mystery, reveals the perpetrators of the murder, although a large group of Swedish police officers, prosecutors and freelancers are not dealt with nothing else for weeks. And what? And nothing - the reader knows, but now must continue to read as stubbornly determined hunters do not go after the right trail. Well, the reader is better - he knows.I stopped reading. Revolted and as almost always briefly analyzed in the text contained intrigue - I have considerable reservations, but leave them domyślności other readers.And generally, this reading is a wonderful, full suspensów and news about models, Ikea furniture, living areas (modestly!) And housing prices in the secondary market in Stockholm, the earnings of different occupational groups (for ease of the Swedish krona exchange rate for the USD in January 2000 was about 2, 06). Mention that a similar amount of information also include the Swedish detective duo Jan and Per Frederik Sjöwall Wahlöö.

braver than you think, stronger than you think, smarter than you think ... odważniejszy niż sądzisz, silniejszy niż Ci się wydaje, mądrzejszy niż myślisz...

odważniejszy niż sądzisz, silniejszy niż Ci się wydaje, mądrzejszy niż myślisz...

Autorem artykułu jest Patrycja Zak


Czy pamiętasz jeszcze "Kubusia Puchatka"? Zobacz w jaki sposób może on zmienić Twoje życie! Coraz częściej dochodzę do wniosku, że na wszystko co Cię w życiu spotyka trzeba być gotowym. Okazuje się że dopiero teraz jestem gotowa aby tak naprawdę zrozumieć Puchatka..........
                 Przeczytałam wczoraj artykuł na blogu jednej z osób, które są dla mnie prawdziwą inspracją. Znalazłam tam cytat z „Kubusia Puchatka” Alana Alexandra Milne. Były to słowa Krzysia skierowane do Kubusia Puchatka. Brzmiało to mniej więcej tak: „obiecaj mi że zawsze będziesz pamiętał że jesteś odważniejszy niż sądzisz, silniejszy niż  Ci się wydaje i mądrzejszy niż myślisz.”
                  Z książka tą miałam styczność już nie raz. Pamiętam jak mama czytała mi ją i mojej siostrze, gdy byłyśmy małe. Jakiś czas temu kupiłam ją Romkowi i przeglądałam ją niedawno ale nigdy wcześniej to zdanie nie zrobiło na mnie takiego wrażenia. Znów dochodzę do wniosku że na wszystko co nas dotyka w życiu trzeba być gotowym. Więc w wieku 30-tu lat, wkońcu jestem gotowa aby przeczytać „Kubusia Puchatka”!
                   To krótkie zdanie uruchomiło we mnie szereg myśli dotyczących problemów, z którymi musiałam się uporać bądz też nadal się z nimi borykam. Muszę Ci się przyznać do tego że nie łatwo mi było uwierzyć w siebie. Wiele razy sama podcinałam sobie skrzydła, z góry zakładając że nic mi się nie uda.
                  Jakiś czas temu zaczęłam pracować nad sobą. Zrozumiałam wtedy że zadowolenie ze swojej osoby i pewność siebie są cechami charakterystycznymi dla osób, które kochają siebie i umieją zaakceptować swoje wady oraz docenic swoje zalety.
                   Jeśli jesteś osobą, która w pewnych sytuacjach wciąż jeszcze czuje się niepewnie, muszisz wiedzieć że nie jesteś sam! Wiele osób ma z tym problem. Jedne umieją to ukryć, drugie nie! Najważniejsze aby zdać sobie z tego sprawę i zacząć nad sobą pracować!
                   Wiekszość problemów związanych z pewnością siebie jest efektem mentalnych ograniczeń, które sami na siebie nakładamy. Krytyka środowiska, w którym się znajdujemy, też nam w tym nie pomaga.
                    Na początek wystarczy zmienić podejście do własnej osoby. Po pierwsze- zaufaj sobie. Kiedy to zrobisz, uwierzysz ze możesz osiągnąć wszystko!
                    Uwolnij się od negatywnego myślenia, które Cię ogranicza. Jeśli uważasz że jesteś niewystarczajaco dobry aby odnieść sukces, lub zdobyć to, czego pragniesz, musisz tylko zmienić myślenie na dany temat. Dzięki temu zmienią się Twoje odczucia. Samopoczucie na dany temat, zależy w dużym stopniu od tego, co sądzisz o tym wszystkim.  Dlatego też zdaj sobie sprawe z tego, co budzi Twoje negatywne emocje. Co pozbawia Cię pewności siebie? Co sprawia że czujesz się źle we własnej skórze? Zapisz wszystkie swoje mysli na ten temat.  Uwierz że jesteś wyłącznym ich twórca. Od pozytywnych myśli już tylko krok do pozytywnego samopoczucia. W ten sposób możesz zmienic „na plus” każda z Twoich myśli, która wprawia Cię w zły nastrój i nie pozwala wierzyć w siebie.
                     Abyś mogł uwierzyc w siebie, po pierwsze pomyśl o swoich osiągnięciach życiowych. Obojętnie czy były to małe, drobne osiągnięcia, których nawet nikt z Twoich bliskich nie zauwazył, czy osiągnąłeś sukces, który Twoje otoczenie wprawił w stan zachwytu. Pamiętaj że wszystko się liczy kiedy chodzi o pracę na sobą. Każdy mały kroczek. Zapisz, na czym te sukcesy polegały i jakie działania z Twojej strony je poprzedziły. Potem odszukaj i zanotuj przekonania, jakie Ci wtedy towarzyszyły. Czy np. osiągnięcie Twojego celu wydawało się możliwe. Co myślaleś wtedy o sobie? Wreszcie, co czułes gdy odniosłeś sukces? Taki trening ułatwi Ci stawianie następnych celów i wzmocni wiarę w ich realizację.
                       Być moze nie od razu staniesz się osoba pewną siebie, lecz jeśli będziesz wytrwały w swoich postanowieniach, jestem pewna że odniesiesz sukces! Kiedy odzyskasz wiarę we własne siły, będziesz mogł dostrzec swoje zalety i zaakceptować własne słabości.
                        Więc rozwiń teraz swoje skrzydła, zaufaj sobie i uwierz w to że mozesz wszystko i nie zapomnij wrócic do lektury „Kubusia Puchatka”. Osobiście mam zamiar przeczytac Romkowi choć jedna historie Puchatka w ten weekand. Jestem pewna tego, że razem będziemy odważniejsi, silniejsi i mądrzejsi niż nam się wydaje...!
---
zapraszam na mojego nowego bloga: http://patrycjazak.com/archives/407

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl





braver than you think, stronger than you think, smarter than you think ...
The author of this article is Patricia Zak

Do you still remember "Winnie the Pooh"? See how it can change your life!Increasingly, I conclude that everything that you meet in life have to be ready. It turns out that only now I am ready to really understand the Pooh ..........
                 
I read an article yesterday on the blog of one of the people who are my real inspracją. There I found a quote from the "Winnie the Pooh" by Alan Alexander Milne.These were the words addressed to Christopher Robin Winnie the Pooh. It sounded something like this: "I promise that you will always remember you're braver than you think, stronger than you seem and smarter than you think."
                  
With this book I no longer contact time. I remember my mother reading it to me and my sister when we were small. Some time ago I bought her Romek and browsed it recently but never before this sentence did not make such an impression on me. Again, I conclude that everything that affects us in life have to be ready. So at the age of 30 years, finally I'm ready to read "Winnie the Pooh!"
                   
This short sentence has launched a series of thoughts in me about problems they had to overcome or are still struggling with them. I must admit to you that that is not easy for me to believe in yourself. Many times the same undercut the wings, assuming in advance that nothing I do not succeed.
                  
Some time ago I started to work on together. Then I realized that the satisfaction of its people, and confidence are the hallmarks of people who love each other and know how to accept your flaws and appreciate its advantages.
                   
If you are a person who, in some cases still feel insecure, you need to know that you are not alone! Many people have a problem with it. Some know how to hide it, the other not! Key to pass aware of this and begin to work on themselves!
                   
Most of the problems associated with self-confidence is the result of mental limitations that we put ourselves at each other. Criticism of the environment in which we find ourselves, or we are not here to help.
                    
For starters just change the approach to the self. First of all, trust each other. When you do, you believe you can achieve with it all!
                    
Free yourself from negative thinking, you were limited. If you feel that you are not sufficiently good to succeed, or get what you want, you only need to change the thinking on the topic. Thanks to this change your feelings. Being on a subject, depends largely on what you think about all this. Therefore, is aware of what arouses your negative emotions. What loses you confidence? What makes you feel uncomfortable in your own skin? Save all your thoughts on this topic. Believe that you are solely their creator. Since only positive thoughts positive step to wellness. This way you can change "a plus" any of your thoughts, which puts you in a bad mood and can not believe in yourself.
                     
To be able to believe in yourself, first think about your achievements in life. Whether they were small, minor achievements, which even one of your relatives did not notice whether you achieved the success that your environment has set in the state of rapture. Remember that everything counts when it comes to work for him.Each small step. Save what these successes depended, and what action on your part preceded it. Then, locate and note the belief that if you were accompanied. Do as the attainment of your purpose seemed possible. What were your thoughts about yourself? Finally, what did you feel when have referred a success? This training will help you putting the next objectives and strengthen faith in their execution.
                       
Perhaps not immediately become a confident person, but if you persevere in their decisions, I'm sure it will succeed! When you regain your self-confidence, you will be able to see their strengths and accept their own weaknesses.
                        
So expand your wings now, trust yourself and believe in is that you can not forget everything and go back to reading "Winnie the Pooh." Personally, I'm going to read a story while Romek Pooh in this weekand. I am confident that together we will be braver, stronger and smarter than we think ...!

Recenzja Legendarnych Strategii Liderów MLM - Stanisław Tylenda Review of Legendary Leaders of MLM Strategy - Stanislaw Tylenda

Recenzja Legendarnych Strategii Liderów MLM - Stanisław Tylenda

Autorem artykułu jest Ł.D. Kamiennik


Książka elektroniczna Legendarne Strategie Liderów MLM — tym razem recenzuje Stanisław Tylenda, Top Lidera MLM z firmy MonaVie. Przeczytaj i dzięki autentycznej opinii zdecyduj, czy jest ona dla ciebie.
     Kilka tygodni temu poproszony zostałem przez Łukasza Kamiennika o wyrażenie swojej opinii na temat jego książki Legendarne Strategie Liderów MLM, którą to Łukasz oferuje w formie e-booka. Oczywiście zgodziłem się bez namysłu, bo jestem przekonany, że jest to publikacja, o której naprawdę powinno się mówić, i to dużo.
     Pierwsze wydanie tej książki czytałem kilka miesięcy temu. Wywarła ona na mnie bardzo pozytywne wrażenie i była dla mnie swego rodzaju zaskoczeniem. Zaskoczyło mnie to, że tak młody człowiek, jakim jest autor mógł napisać tak wartościowy materiał.
     Nie znam Łukasza osobiście, znamy się tylko wirtualnie z portali społecznościowych. Kilkanaście razy zdarzyło nam się podyskutować na tematy związane z branża MLM na forach internetowych.
     To, co stworzył Łukasz moim zdaniem można śmiało zaliczyć do najlepszych poradników o Marketingu Wielopoziomowym polskiego autorstwa. Jakość tego materiału i styl, w jakim został napisany znacząco różni się od publikacji, którymi zarzucani jesteśmy w internecie przez pseudo fachowców od MLM.
     Łukasz zebrał w swojej książce merytoryczną wiedzę opracowując ją w kontekście praktycznego zastosowania i śmiało mogę powiedzieć, że powinien się z nią zapoznać każdy, kto rozpoczyna swoją przygodę z MLM.
     Jest ona także świetnym przypomnieniem poprawnych metod robienia tego biznesu dla Liderów tej branży, którzy nie rzadko popadając w rutynę zapominają, że marketing sieciowy to biznes duplikacji i pomimo że oni sami osiągnęli już wiele to nie znaczy, że mogą spocząć na laurach i ograniczyć się tylko do dawaniu dobrych rad.
     Autor pisząc tego e-booka dzieli się z nami wiedzą, którą zdobył korespondując z praktykami MLM, dla których ten biznes to chleb powszedni.
     Dzięki temu, że Łukasz świetnie potrafił przelać na elektroniczny papier to wszystko, czego się od nich nauczył, mamy do dyspozycji w jednym miejscy podstawy tej branży i konkretne wskazówki, jak krok po kroku należy działać, aby robienie tego biznesu nie było przysłowiową „orką na ugorze”.
     W e-booku tym znajdziecie zarówno metody, które są uniwersalne i sprawdzają się od zawsze, bazujące na starej szkole MLM, jak i nowoczesne elementy tego biznesu, które świetnie można z sobą połączyć.
     Łukasz, pomimo że zalicza się do młodego pokolenia Networkerów, w pełni docenia właśnie tą starą szkołę MLM nie zapominając, że internet, który jest w dzisiejszych czasach wszech obecny jest świetnym uzupełnieniem i potężnym narzędziem, które może dużo ułatwić ten biznes.
     Tym właśnie podejściem zdobył on u mnie dużą sympatię, gdyż w 100% pokrywa się to z moimi poglądami w tej sprawie.
     Nie będę się tu rozpisywał, co konkretnie możecie znaleźć w tej książce, bo wymagałoby to wielu stron tego bloga, ale naprawdę możecie mi wierzyć: warto mieć tę pozycję w swoich zbiorach i często do niej zaglądać.
     Jedyną rzeczą, z którą nie do końca zgadzam się z Łukaszem są jego sugestie, co do miejsc spotkań z nowymi ludźmi na tzw. pierwszy kontakt.
     Jak zauważyłem czytając inne recenzje książki Łukasza, ten temat poruszył także Andrzej Nowiński. Podobnie jak Andrzej uważam, że spotykanie się z nowymi ludźmi w firmowym lub wynajętym biurze kłuci się z koncepcją tzw. „biznesu domowego”, który jest jednym z atutów MLM.
     Poza tym materiał Łukasz to tzw. „same gęste” bez zbędnych upiększeń i gmatwaniny słów, którą tak lubią posługiwać się „nowocześni” copywriterzy.
     Reasumując to, co napisałem powyżej – nie ważne, czy jesteś nowicjuszem w tej branży i potrzebujesz elementarnej wiedzy jak robić ten biznes czy też MLM jest dla Ciebie codziennością, powinieneś przeczytać tę książkę i to nie raz. W jednym i drugim przypadku mogę Cię zapewnić, drogi Internauto, że będziesz miał pełną satysfakcje, że wydane przez Ciebie pięć dych, tym razem nie wyrzuciłeś w błoto.
     Prawdę mówiąc to sądzę, że Łukasz popełnia duży błąd, że tak wartościową publikację oddaje dosłownie za bezcen, …ale co się nie robi dla dobra ogółu i ku chwale branży :).
---
Gratulacje dla Łukasza, a Wy kochani śmigajcie szybko na stronę www.mlm.interkursy.pl i korzystajcie do woli z  WIEDZY.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl





Review of Legendary Leaders of MLM Strategy - Stanislaw Tylenda
The author of this article is Ł.D. Kamiennik

Electronic Book Legendary Leaders of MLM Strategies - this time reviewing Stanislaw Tylenda, Top MLM Leader of MonaVie. Read reviews and thanks to the authentic decide whether it is for you.
     
A few weeks ago I was asked by Luke Kamiennik to express his opinion on his book "Legendary Leaders of MLM Strategies," which Luke has in the form of e-book.Of course, I agreed without hesitation, because I am convinced that this is the publication, which really should be saying, and lots of it.
     
The first edition of this book I read several months ago. It had a very positive impression of me and for me was kind of a surprise. I was surprised that this young man, which is the author could write such a valuable material.
     
I do not know Luke personally, we know only a virtual social networking sites. More than a dozen times when we discuss on topics related to the MLM industry on the internet.
     
What made Luke in my opinion it is fair to include the best guide for multilevel marketing by Polish. The quality of this material and the style in which it was written considerably different from the publication, which we complained on the Internet by pseudo experts in MLM.
     
Luke has collected in his book, substantive knowledge of developing it in the context of practical application, and I can safely say that he should become acquainted with it, anyone who begins his adventure with MLM.
     
It is also a great reminder of the correct methods of doing business for the industry leaders who are not falling into a rut rarely forget that network marketing is a business of duplication and even though they themselves have already achieved a lot that does not mean that they can rest on their laurels and be confined for giving good advice.
     
The author wrote this e-book shares with us know that you won a correspondence with MLM practices for which this business is bread.
     
The fact that Luke was able to transfer well to the electronic paper is all you learned from them, we have available in one place the base of the industry and specific instructions, step by step how to act, to do this business was not the proverbial "plowing on fallow. "
     
The e-Book ® This will find both methods that are versatile and suited to all, based on the old school MLM and modern elements of this business, which can perfectly combine with each other.
     
Luke, although among the younger generation of networkers, fully appreciates what the old school MLM is not forgetting that the Internet, which nowadays is present universe is a great supplement and a powerful tool that can help a lot of this business.
     
This was the approach he has won a large sympathy with me, because 100% corresponds to it with my views on this.
     
I will not here elaborate on what exactly you can find in this book, because it would require many pages of this blog, but really you can believe me: you should have this item in their collections, and often look to it.
     
The only thing that does not fully agree with Luke are his suggestions for places to meet new people in the so-called. first contact.
     
As I noticed while reading other reviews of the book of Luke, this issue also raised by Andrzej Nowinski. Like Andrew, I believe that to meet with new people in a rented office letterhead or stinging with the concept of so-called. "Home business", which is one of the advantages of MLM.
     
Besides the material is called Luke. "Dense themselves" without unnecessary embellishments and entanglement of words, which so likes to use the "modern" copywriters.
     
To sum up what I wrote above - it does not matter whether you are a newcomer in this industry and need an elementary knowledge of how to do this business or MLM is for you everyday, you should read this book and not once. In either case I can assure you, dear Internauto that you will have the full satisfaction that you spent five tenner, this time do not throw in the mud.
     
In truth I believe that Luke is committing a big mistake, that it literally gives a valuable publication for a song ... but what does not for the general good and glory of the industry:).